♥ Mój SmashBook #2 ♥ DIY - Ombre / Galaxy w twoim Smashbook'u ♥

Hellloooo!
   Nie będę komentowała tego, co dzieje się teraz za moim oknem. A może jednak? Powiem tylko: M a s a k r a. Nie wiem jak jest w waszych miastach, ale u mnie pada i pada. Zaczynam wątpić czy słowo "pada" to nie za mało. Spokojnie możemy użyć słowa - ulewa.
  I wreszcie następny post ze smashbook'iem! Dzisiaj w roli głównej strona ombre/galaxy ( szczerze, nie wiem jak to nazwać ). Wpadłam na ten pomysł znowu spontanicznie, a raczej sobie go przypomniałam. Kiedyś będąc jeszcze w podstawówce w klasach 1-3 ktoś właśnie pokazywał mi ten sposób.

Na tej stronie ten efekt posłużył mi jako tło i bardzo dobrze się spisał! Na początku wszystko mi się nie podobało i już miałam zrezygnować z tego aby wgl napisać ten post, ale stwierdziłam, że jeśli dobrze się przypatrzę - to tak naprawdę jest to prawdziwa smashbook'owa strona, na której wszystko się ze wszystkim gryzie ( mam wrażenie, że o to własnie w tym chodzi! :) ). Wreszcie pod własną namową - zebrałam myśli i oto jestem z tą notką. 

Zaczynajmy: 

Artykuły, które są ci potrzebne: 

Pierwszym krokiem, aby zrobić właśnie taką stronę galaxy ( i w tym momencie każdy pewnie już domyśli się jaki sposób wykorzystuje ) jest wybranie kredek, które twoim zdaniem najbardziej będą pasowały do tej strony - którą stworzysz później. 

2. Strugamy wszystkie kredki nad kartką - tak aby wszystkie pozostałości opadły na papier. Najlepiej zrobić to miejscowo, aby później kolory nie mieszały się.  

3. Usuwamy pozostałości w postaci ścinków z kredek i zostawiamy same wiórki z rysika.

4. Delikatnie, okrężnymi ruchami wcieramy wiórki z rysików w papier. 

Nie musisz zapełniać kolorem całej strony! Może być to tylko miejscowe. To już twoja decyzja! :) 

W moim przypadku tak wygląda efekt końcowy! Moim zdaniem jest to świetna robota, jeśli chodzi o smashbook'i i naprawdę fajnie można to wykorzystać! 

 Jeśli ktoś nie lubi kiedy kartka brudzi drugą kartkę po przeciwnej stronie ( tak jak w moim przypadku ), może spryskać papier jakimś lakierem (?), aby kolor utrzymał się dłużej. 

Jak już mówiłam, ten efekt posłużył mi tylko jako tło. Do tej strony użyłam jeszcze biletu z Meteorów ( Grecja ), kolorowych tasiemek, zdjęcia z instaxa, jakiegoś paragonu chyba ze sklepu nad Balatonem - o dziwo ten papierek mi pasował - i przypinek.

Jutro wybieram się wraz z Patrycją na małe przeszukanie sklepów w poszukiwaniu rzeczy do DIY. I właśnie zdradziłam wam po części co będzie w następnych postach. Temat główny zostanie tajemnicą aż do opublikowania notki, ale myślę, że każdy z was skorzysta z tych pomysłów. I pamiętajcie, że zawsze możecie mi wysłać swój końcowy efekt na maila :) 

Słyszałaś/eś już o tym sposobie? 

Do napisania! 

xoxo C.