August 24, 2016

Nowa szkoła, nowi znajomi | Back to school

Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo rok temu przerażał mnie 1 września. Nie uwierzycie też, że wchodząc do nowej szkoły chciałam uciec z krzykiem, bo nie znałam tam dosłownie nikogo. Każdą twarz, którą mijałam była totalnie obca, ludzie się na mnie gapili, wytykali palcami mówiąc "o, to ta nowa, Karolina, ona gra na gitarze". Tak oto wyglądał mój pierwszy dzień w szkole, do której przeniosłam się po dziewięciu latach nauki w muzyku, gdzie właściwie się wychowałam.

Wyśmiali mnie, kiedy powiedziałam, z jakiej szkoły się przeniosłam i śmiali się potem przez długi czas. Nigdy nie miałam im tego za złe. Zawsze w pewnym momencie życia zaczynamy dostrzegać konkurencję w swojej dziedzinie. Dlatego zrozumiałam ich, bo w moim poprzednim "lokum", śmiali się tak samo. Chociaż nie, cofam to, nie zrozumiem tego, bo i tak gdzieś za kilka lat spotkamy się na tym samym szczeblu i będziemy połączeni wspólną pasją.
Czy się bałam? Bałam się jak diabli. Z nowej szkoły jesteś bardzo zadowolony, albo jej nie trawisz. Na początku czułam się jak wyrwana z objęć matki, która opiekowała się mną przez 9 lat. Czułam się obco, niepewnie, tak jakby wszystko co stworzyłam się rozpadło. Było wiele przepłakanych dni, chociaż w szkole starałam się nie dać tego po sobie poznać. W połowie września miałam taki moment, kiedy na przerwie puściły mi nerwy. Zbiegłam do holu, usiadłam na schodach i zadzwoniłam do mamy, jak gdyby nigdy nic. Wiecie...czasem znajomy głos daje ukojenie sto razy bardziej, niż pewność siebie.  
Wracając, nigdy chyba tyle nie płakałam. Nie znałam tych ludzi i szczerze mówiąc to nie był najlepszy okres na zawieranie nowych znajomości. 

Kolejna kwestia, która nie pomogła mi w przetrwaniu pierwszych miesięcy, to nauczyciele. Jest taki mit, który mówi o pierwszym wrażeniu. Jeśli na początku nie wypadniemy dobrze, to jesteśmy skreśleni na długi czas. Wiem, wiem, trochę (duża) przesada, ale kryje się w tym ziarenko prawdy. Otóż. Moim problemem od wieków jest stres i nie mówię w tym momencie o "podjarce" przed czymś fajnym. Chodzi mi bardziej o coś, co jest zbliżone do strachu, coś co potrafi otumanić cię na kartkówce z matematyki chociaż jesteś przygotowana na 200%. 
Matma to mój konik i serio to lubię, ale wrzesień należał do okresu, kiedy pierwszy raz od kilku lat dostałam jakąkolwiek czwórkę. Oczywiście później się podniosłam, ale to kolejna rzecz dołożona do góry moich problemów. 
Nauka sprawia mi przyjemność i przychodzi mi z łatwością..., ale nie jeśli chodzi o rzeczy, z których chciałabym być najlepsza, a jestem średnia (chociaż powiedzmy sobie szczerze, chciałabym być dobra we wszystkim). Mój Profesor powiedział kiedyś bardzo mądrą rzecz, za co mu niezmiernie dziękuję. Jeśli jesteś z w czymś dobra - pielęgnuj to. Jeśli jesteś w czymś gorsza - naucz się tego, a jeśli po prostu nie możesz, to Matka Natura obdarzyła cię innymi umiejętnościami i powinnaś się z tego cieszyć. 
No dobra, teraz trochę z innej beczki. 
Ciągle śmieszy mnie moment, kiedy każdy mi się przedstawiał, a ja za cholerę nie mogłam zapamiętać wszystkich imion. Frustracja? Nie tylko. Nazwałam moją aktualną przyjaciółkę "Karina", wybrałam sobie jedną osobę za "przewodnika po imionach", bo nawet nie pamiętałam momentu, kiedy ich poznałam. Boże. To było jednocześnie śmieszne i głupie.

Teraz? Kocham tych ludzi. Nie wiem jak mogłam tak długo siedzieć w jednym miejscu i po prostu nie wiedzieć o ich istnieniu. Oczywiście, niektórzy wkurzają mnie do tego stopnia, że mam chęć wyrzucić ich przez okno, ale mimo wszystko, czuję jakąś więź między nami. Nawet jak się ze mnie śmieją -, bo ja jak to ja, zawsze palnę coś głupiego -, to mam chęć śmiać się razem z nimi. Kurcze, nie umiem tego opisać. Mimo wszystko nadal zostałam tym małym, nowym odludkiem, ale jest zupełnie inaczej niż myślałam.

Nie myślcie, że nie będzie problemów. Nie myślcie, że w najlepszej szkole na świecie wszyscy będą was lubili, albo odwrotnie. Każdy jest inny, każda szkoła jest inna. Żyjemy w czasach, gdzie posądzamy się o głupoty, śmiejemy się z czyjejś pasji i ranimy nawzajem. Jednak nikt nie ma prawa tobą rządzić i to ty odpowiadasz za swoje czyny. Niektórzy wspominają gimnazjum i liceum jako najgorszy okres w swoim życiu. Ja widzę naukę na przyszłość, wzloty, upadki i szansę na kreowanie siebie. Nie porzucajcie swoich marzeń dla tłumu, którego być może za 3 lata nie zobaczycie już na oczy. Być może za te 3 lata, będziecie żałować, że czegoś nie zrobiliście. Wiecie do ilu sytuacji chciałabym się cofnąć i postąpić inaczej? Jest tego sporo, ale dzięki takiej przestrodze nauczyłam się polegać w większości na sobie i jestem za to wdzięczna. Bo żyję tak jak uważam, że powinnam. Jestem z tego po prostu dumna.

Chcecie się dowiedzieć co pomaga mi w gorszych dniach szkolnych i jak koresponduję czasem? Zajrzyjcie tutaj za dwa dni o tej samej godzinie :). Xx K.
shirt | CHOIES
shorts | VINTAGE
shoes | PEPE JEANS

 Instagram | @thecarolineblog | Snapchat | queenycaroline

22 comments:

  1. Naprawdę cię podziwiam, że przetrwałaś ten okres mimo że było ci tak ciężko. Ja chyba nie byłabym taka silna. Dla mnie gimnazjum też było najgorszym okresem.

    ReplyDelete
  2. Przechodziłam dokładnie to samo! W 1 klasie LO na początku byłam załamana.. sama w takiej szkole, nie znając nikogo? Płakałam, że chcę wrócić do starych znajomych z gimnazjum..
    A teraz.. Teraz jest super! Szkoda, że to już ostatni rok :(
    Mój blog-klik :)

    ReplyDelete
  3. Taki okres w życiu jest trudny, najważniejsze przejść go z podniesioną głową! Byłaś silna, gratuluje ;)

    Pozdrawiam,
    WWW.ITSVIVIDNES.BLOGSPOT.COM

    ReplyDelete
  4. Muszę to napisać: Twoje zdjęcia są rewelacyjne!
    Ja swoje gimnazjum na początku uwielbiałam, weszłam tam z paczką "przyjaciół", później zaczęli się oni zmieniać, a na koniec zostałam sama...każdy gonił do tak zwanego fejma, mnie to nie bawiło. Teraz wiem, że nie było to miejsce dla mnie, chociaż zapowiadało się bajecznie, czy żałuję tego wyboru? Nie, nigdy nie żałowałam i żałować nie będę. Jak to mówią co Cię nie zabije, to Cię wzmocni. Widać życie lubi sprawiać różne niespodzianki ;)
    http://my-natalias-place.blogspot.com/

    ReplyDelete
  5. Jejku ja za rok ide do liceum i bardzo boje się bo moja bff niestety nie idzie do liceum tylko do zawodówki i znając życie trafie do klasy gdzie nie będę znała nikogo... Przepiękne zdjęcia

    londonkidx.blogspot.com

    ReplyDelete
  6. Nigdy jeszcze nie przechodziłam czegoś takiego, lecz pamiętam że podstawówka ostro dała mi w kość, jednak w gimnazjum wszystko zmieniło się na lepsze :)

    http://julgaspace.blogspot.com

    ReplyDelete
  7. Mega klimatyczne zdjęcia

    https://smallnatic.blogspot.com/

    ReplyDelete
  8. Ja w tym roku idę do 3 gimnazjum i szczerze bardzo się cieszę, że to już koniec. Przeżyłam tam nie zbyt dobre chwile i mam nadzieję, że w liceum się to nie powtórzy.
    klaudiawmoimswiecie.blogspot.com

    ReplyDelete
  9. Początki chyba zawsze są trudne...
    Zakochałam się w Twoim blogu, ma ten urok! Śliczne zdjęcia
    karolinaprzybyl.blogspot.com

    ReplyDelete
  10. Kurczę to widać, że nie było Ci łatwo..Strasznie Ci współczuję, ale najważniejsze jednak, że dałaś radę. Nie poddałaś się, jesteś sobą i robisz to, co kochasz.
    Powodzenia dalej Kochana <3
    Cudne zdjęcia.
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    ReplyDelete
  11. Pamiętam, jak szłam rok temu do swojego liceum, miałam podobnie jak ty :)
    http://juliamastalerz.blogspot.com/?m=1

    ReplyDelete
  12. Jakie świetna zdjęcia, pięknie wyglądasz! Bardzo podoba mi się to co napisałaś. Jeśli na początku jest źle, to nie znaczy, że będzie tak do końca. Zresztą dużo rzeczy zależy od naszego podejścia. A dobre myśli ściągają dobre zdarzenia :)
    Mój blog :)

    ReplyDelete
  13. tez kiedyś miałam gorszy okres w szzkole. Nie taki zły jak twoj ale jednak przez cały rok byłam calkowitym odludkiem ;)

    ReplyDelete
  14. Przyznam Ci że jesteś odważna :) ja nie zdecydowałabym się na taką zmianę
    Podziwiam :)

    domikla.blogspot.com

    ReplyDelete
  15. Ja nie przepadam za swoją klasą. Szczerze to nie chcę wracać do szkoły.
    Mega zdjęcia :*
    olusiek blog - klik 

    ReplyDelete
  16. Idąc do liceum w zeszłym roku też szłam do szkoły, w której nie znałam absolutnie nikogo. Zawsze bałam się nawiązywać nowe znajomości, a tutaj nagle zaczęłam się "zadawać" z każdym. Dziś kocham swoją klasę i szkołę. Wiem, że lepiej nie mogłam wybrać ;)

    http://wieczorekm.blogspot.com/

    ReplyDelete
  17. Ja trudnych chwil w szkole nie mialam na szczescie, zawsze jakos trafiam do to odpowiedniego towarzystwa:)

    http://karolinaslomka.blogspot.com/

    ReplyDelete
  18. Piękna historia. Cieszę się, że wszystko się ułożyło.
    Masz cudowne klimatyczne sesje. Już obserwuję i lecę obejrzeć kolejne!

    luska-everywhere

    ReplyDelete
  19. Nie przepdam za swoją klasą ale będzie trzeba to przeboleć :)
    Pozdrawiam cieplutko.
    stay-possitive.blogspot.com

    ReplyDelete
  20. Ja żałuję, że już skończyłam liceum i z chęcią wróciłabym do tego budynku, znajomych a nawet nauczycieli, bo mimo słabego pierwszego roku gdzie zżerał mnie stres i strach, wszystko było nowe, inne i nie umiałam się "dopasować" to po małej zmianie, jaką wykonałam przed drugą klasą, wspominam liceum z uśmiechem na ustach i nie zamieniłabym go na nic innego.

    blondynkaczuje.blogspot.com

    ReplyDelete
  21. Do mnie trudne chwile przybędą dopiero za rok... Do gimnazjum poszlam w tym samym składzie, co do 4 klasy, wiec dobrze :) Mam nadzieje, ze gdy zacznę liceum, będę tak samo silna jak Ty :)
    aniapodlecka.blogspot.com

    ReplyDelete

Hi, there
Nice to see you here.
Leave a comment if you like it.
See ya! ♡