Włochy #1 / Wenecja.

Hej Kochani!
Po długim i ciężkim tygodniu mam chwilę czasu aby pokazać wam wreszcie trochę zdjęć z Włoch gdzie byłam ponad 2 tygodnie temu! Niestety szkoła, nadrabianie i egzaminy nie pozwoliły mi na pochłaniające czas obrabianie zdjęć i pisanie postów. Teraz nauczyciele dali nam luz na lekcjach z okazji zbliżających się świąt, ale we wtorek mam ważny egzamin z gitary więc na razie nie myślę o wigilii i prezentach tylko jak wypadnę na "występie". Powiedzmy sobie szczerze. Może się go nie boje i nie mam tremy, ale chciałabym wypaść jak najlepiej. Choć czuję, że z każdym rokiem coraz mniej się stresuję to i tak muszę dużo ćwiczyć i nie mam czasu na bloga.
Wracając do wycieczki do Włoch.......Zacznijmy może z kim pojechałam. Otóż część z was pewnie myśli, że do Włoch pojechałam Julką z którą byłam również w Londynie. Niestety nie. To nie ta Julka. Nie zdziwcie się jak wspomnę kiedyś o jeszcze jednej posiadaczce tego imienia, ponieważ w mojej klasie są aż 3 Julki ( nie mówiąc o tym ile jeszcze znam ich poza moim gimnazjum ).
W pierwej notce chciałabym wam napisać trochę o pierwszym dniu i pobycie w Wenecji.
Podróż była w miarę przyjemna ( jechaliśmy całą noc ) chociaż nie polecam spania w autokarze na jednym siedzeniu. Po tym mój kręgosłup wręcz "krzyczał", że mu źle. Rozważałam, żeby położyć się na ziemi jak robiły to niektóre osoby, ale wbrew pozorom jest to niehigieniczne i przede wszystkim niebezpieczne. ( W drodze do Anglii praktycznie cała podłoga była zajęta, ale ja na szczęście miałam ten komfort, że mogłam rozłożyć się na dwóch siedzeniach, ponieważ Julka stwierdziła, że skorzysta z opcji podłogowej ).
Pierwszym przystankiem we Włoszech była Wenecja, do której przyjechaliśmy o 7-8 rano . Bardzo ładne miasto, ale zdecydowanie nie przypadło mi do gustu. Było zimno, mokro i przez to nie dało się nic zwiedzić. Zdecydowanie polecam przyjechać tam w lato kiedy będzie w miarę dobra pogoda.
Najbardziej spodobała mi się jak dla mnie zbyt krótka podróż gondolą :) Mogłabym płynąć i płynąć a i tak by mi się to nie znudziło.
Co mnie najbardziej rozbawiło w Wenecji ? Wyobraźcie sobie że tam prawie każdy budynek i każda wieża są krzywe ( z powodu nierównego gruntu)! Na prawdę wyglądało to trochę dziwne :P Zresztą sami zobaczycie to zaraz na zdjęciach.
Zwiedzanie zakończyło się ponad 2-godzinnym czasem wolnym. W tym czasie poszłyśmy wraz z Julią i Luizą kupić słynne maski weneckie a później pod wpływem zmęczenia postanowiłyśmy odpocząć na schodach na placu przed zegarem słonecznym ( ponieważ wyczerpały nam się baterie w telefonach a nie miałyśmy gdzie ich podładować, a musiałyśmy pilnować czasu do zbiórki ) i patrzyłyśmy jak ludzie karmią stado gołębi i mew, które co chwile podlatywały prosząc o jedzenie ( były nawet zdolne do siadania ludziom na głowach i ramionach aby dostać jedzenie ). I takim miłym akcentem zakończyła się wycieczka w Wenecji. O godzinie 18 byliśmy już w hotelu i mogliśmy spokojnie podładować wyczerpane baterie w komórkach i zadzwonić do rodziny aby pochwalić się przeżyciami związanymi z tym dniem.
A teraz czas na fotorelację:

 Zdjęcie na górze przedstawia głównie jedną w krzywych budynków o których pisałam.

xoxo C.